The Invincible – Niezwyciezony

Opublikowano: 03.09.2024

Autor: Walle_90

Przeczytasz w: 10 min.

Zdjęcie: The Invincible / Starward Industries (wyd. 2023)

Niezwyciężony”, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru.”.

Książka o podanym wyżej tytule jest jednym z najlepszych i chyba najbardziej rozpoznawalnych dzieł Stanisława Lema. Intrygująca, klimatyczna, krążąca w okuł pewnej tajemnicy, powolnie rozwijająca swe skrzydła powieść Science Fiction momentami zahaczająca nawet o pewne wątki filozoficzne. Pozycja niełatwa, ale obowiązkowa dla każdego fana hard Science Fiction.

Kiedy tylko dotarły do mnie pierwsze informacje o tym, że tworzona jest egranizacja tej książki, to wiedziałem, że ogram ją na premierę. Niemal jednocześnie w mojej głowie zrodziło się też pytanie „Jak u licha Oni zamierzają zrobić z tej historii grywalny i wciągający tytuł???”

The Invincible to debiutancki tytuł założonego w 2018 roku Starward Industries. Niewielkiego polskiego studia mieszczącego się w Krakowie. Prace nad grą trwały około 5 lat, a produkcje napędza nieśmiertelny Unreal Engine 4.

Fabularnie wcielamy się w panią astrobiolog Yasnę, członkinię załogi Ważki, małego statku badawczego Wspólnoty, jednego z 2 bloków politycznych obecnych w grze (odpowiednik dawnego ZSRR). Ważka wraz z załogą została wysłana na planetę Regis III w celach badawczych.

Jednak jak to zwykle bywa, nie wszystko idzie zgodnie z planem i nasza bohaterka budzi się na powierzchni planety z częściową amnezją. Nie mając pojęcia co działo się od przybycia na orbitę.

Naszym celem jest odnalezienie pozostałych członków załogi, rozgryzienie tego, co się stało oraz o co w tym wszystkim chodzi.

Więcej z fabuły zdradzał nie będę, gdyż to właśnie ona jest tu najmocniejszą stroną gry. Mamy tu do czynienia z prequelem historii znanej z książki. Co za tym idzie, nie musimy znać fabuły niezwyciężonego, żeby móc w pełni cieszyć się jego egranizacją. Powiem więcej, jeśli nie znacie tej książki Lema, to według mnie The Invincible tylko dla was zyska!

Ja czytając tę powieść kilkukrotnie, podczas swojego 33letniego życia wiedziałem już o co chodzi i czego należy się spodziewać. Natomiast jeśli ktoś nie zna tego uniwersum, to może dać się pochłonąć zagadce i tajemnicy zawartej w tej historii. Nawet jeśli znacie samą książkę, to zaręczam wam, że twórcy ze Starward Industries zapewnili kilka ciekawych zwrotów akcji, parę nieoczywistych wyborów (gra oferuje aż 11 możliwych zakończeń) i ogólnie ja odwalili kawał dobrej roboty, jednocześnie nie wychodząc poza pewne ramy, ani nie modyfikując założeń znanych z książki.

Kwestie fabularne omówione przejdźmy więc do grafiki, a jest o czym pisać, bo w kwestiach oprawy audiowizualnej również jest bardzo dobrze. Regis III została przedstawiona w lekko bajkowych, aczkolwiek jakby spłowiałych barwach. Przez praktycznie całą grę poruszamy się po mocno skalistych i piaskowych terenach. Podrożejmy przez różne wąwozowy, kaniony, parowy, czy jaskinie jednak od czasu do czasu znajda się bardziej otwarte lokacje. To wszystko rewelacyjnie buduje odpowiedni klimat opustoszałej planety.

The Invincible to produkcja utrzymana w klimatach retro-future oraz atom-punk. Brawa nalezą się grafikom, którzy zaprojektowali wszelkiego rodzaju pojazdy, urządzenia, automaty, komputery, czy nawet pomieszczenia. Niemal wszystkie ustrojstwa sprawiają wrażenie kwadratowych topornych, analogowych i ociężałych. Dobrze oddając wyobrażenia ówczesnych ludzi (niezwyciężony jako książka został wydany po raz pierwszy w 1964 roku) na temat nowoczesnych technologii.

Ścieżka dźwiękową to skromne ciche i w większości nienarzucające się elektroniczne brzmienia, które idealnie współgrają z nasza powolną wędrówką przez opustoszałą powierzchnie Regis III

Skoro wspomniałem już o powolnej wędrówce to pomówmy chwile o mechanice rozgrywki. Niestety dla części mniej cierpliwych i wyrozumialszych graczy może być ona powodem odbicia się od tego tytułu.

Debiutancka produkcja krakowskiego studia to Walking Symulator. I to dość powolny, może nie aż tak jak np. Fort Solis (tutaj możemy przynajmniej podbiegać na krótkie dystanse), jednak wciąż wymaga nieco cierpliwości.

Opowieść tutaj w większości opiera się na powolnej eksploracji piaszczystego globu, dialogach oraz przeglądaniu pewnych danych. Na późniejszym etapie gry zyskujemy dostęp do łazika, który nieco dynamizuje podroż. W ekwipunku wraz z postępami pojawi nam się parę urządzeń, jednak będziemy musieli ich użyć w sensowny sposób zaledwie kilka razy podczas całej gry, co też jest dla mnie minusem.

Na pochwalę zasługuje natomiast bardzo zręcznie ujęta wieź, która nawiązuje się między Yasną, a jej astrogatorem (kimś w rodzaju dowódcy całego okrętu). Sprawia ona wrażenie prawdziwej i niewymuszonej. Ogólnie gra aktorska, pomimo że jest jej niewiele, wydaje się dobra. Przejście The Invincible zajmuje od 6 do 8 godzin, więc na upartego można ją zaliczyć za jednym posiedzeniem, chociaż bardziej realnym scenariuszem są dwie sesje po 3-4 godziny.

Ilość dostępnych zakończeń może sprawić, że być może będziecie chcieli do tego Lemowskiego symulatora chodzenia wrócić, ale może okazać się to trudne z powodu wcześniej wymienionego wolnego tempa rozgrywki.

Co do spraw technicznych niezauważaniem żadnych bugów i większych niedociągnięć. Cześć ludzi podobno skarżyła się na spadki płynności. Ja ogrywając produkcje Starward Industries na PC z Ryzenem 9 5900x, 32GB ram i RTX 4070 Ti w rozdzielczości 1440p nie zauważyłem takich problemów. Zdaje sobie jednak sprawę, że większość graczy nie dysponuje aż tak wydajnymi maszynami.

Podsumowując, uważam The Invincible za dość udany debiut oraz całkiem zgrabny hołd dla twórczości samego Lema. Regis III może oczarować, piękną grafiką, ciekawym klimatem, oraz naprawdę udaną historią. Jeśli jednak nie lubisz Walking simów albo ogólnie gier o wolniejszym tempie rozgrywki. To debiutancki tytuł krakowskiego studia może nie zdążyć pokazać Ci tego co ma do zaoferowania, nim twoja cierpliwość dobiegnie końca.

Ocena końcowa

7/10
Walle_90

Autor:
Walle_90
Rubaszny streamer, o specyficznym poczuciu humoru... :) Uwielbia gry wszelakie. Od shooterów, RPGów, horrorów , po gry akcji, taktyczne, RTSy... i sporą cześć tego co pomiędzy. Indiana Jones wszelkiego rodzaju znajdziek, sekretów, achievementów i "wielkanocnych jajek" :)

Poprzedni artykułDune 2 – The builder of a...
Kolejny artykułKolory pamięci - Emocjonalna...