Klasycznie o czołgach… Panzer General 1
Zdjęcie: Strategic Simulations / Panzer General (wyd. 1994r.)
Po dziś dzień pamiętam jak starszy brat zainstalował na moim „funkiel-nówce” sprzęcie (200Mhz! 48RAM!, ATI Radeon 4MB – ówczesna potęga), – Panzera. Pech chciał ze komputer zdobyłem „na wrogu”, tuż przed egzaminami do liceum i nijak nie szło już myśleć o treści przygotowawczo-sprawdzającej mój zasób wiedzy. Teraz był tylko on – Her Kadd i jego batalion rządnych Europy szkopów…. Deutschland Deutschland über Alles!…???
Naszą zbrojną ekspansję, zgodnie z rysem historycznym, rozpoczynamy atakiem na osłabioną Polskę – tworząc tym samym pierwszy etap naszej „nordyckiej” kariery. Każdy kolejny front, zależeć będzie od naszego sprytu i dowódczych wdzięków… bądź mówiąc wprost „wszystko zależy od tego jak szybko skopiesz aliantom cztery szanowne”. I tak, w zależności od kategorii zwycięstwa (Brilliant, Victory, Minor), oddelegowani zostajemy do walki: w obronie Rzeszy, bądź ku jej ekspansji. W tej pierwszej przewaga naszych porażek znajdzie zwieńczenie w Berlinie gdzie, pół świata zażąda wejściówek do Raichu, w drugiej wejdziemy na salony Wuja Sama, germanizując „green point”.
Ważną cechą PG jest taktyczna rozwaga, którą musi wykazać się gracz aby osiągnąć cel. Misje są raczej standardowe – zajmij to i to i jeszcze czasem to, ale sposobów w jaki przyjdzie nam to osiągnąć jest skądinąd wiele. Można tak i tak i jeszcze tak, a najlepiej czasem w ogóle na odwrót… Być może brzmi to niezrozumiale ale ma to swój sens w „Panzer’s World”. Czasem potrzeba artylerii, czasem piechoty a czasem lotnictwa. Dodatkowego smaczku dodaje świadomość, iż każdy oddział jakim przyjdzie nam dowodzić posiada swoje zalety i wady. Jedni są dobrzy w walce z pancernymi inni z artylerią, jedni dobrze radzą sobie w obronie miast, inni błyszczą w ataku. Panzer, prócz rysu historycznego (w dużej mierze kreowanego na własną rękę), oferował (i nadal oferuje), naprawę bardzo obfity arsenał jednostek, gotowych iść w ogień ku czci i chwale Wodza. Każdy „mało mobilny” lądowy oddział można było doposażyć w cudo ówczesnej techniki… bryczkę z zaprzęgiem (w 39’ po zajęciu Krakowa nawet i dorożki zgermanizowali), bądź przy obfitszym budżecie wojennym, w niemieckiego Żuka starszego typu, marki Opel. Dodatkową zaletą każdej „wesołej gromadki” jest możliwość zdobywania doświadczenia, które z kolei przekłada się na zdolności bojowe, a tym samym tworzenie jednostek elitarnych, z… „kwalifikacjami”. A czy wspomniałem już, że oddziały mają możliwość obstawienia się stertą worków po kartoflach, czyniąc tym samym okopy ? Matko, ta gra jest tak stara a tak jara!!!
Gra spod szyldu SSI, wskoczyła na światowy rynek gier komputerowych w marcu 1994 roku, ukazując tym samym nowy, jak na ówczesne czasy „system bohatera”. Była to jedna z niewielu (o ile nie pierwsza), strategia, która pozwalała zasiąść przed monitorem po stronie nazistowskich germańców, skopać tyłki aliantom i wdrożyć ideę 1000 letniej rzeszy.
Pomimo niebywałego sukcesu i tytułu zdobytego w 1996r za najlepszą grę wojenno-strategiczną, Panzer dostawał również małe baty za dowodzenie „tą złą stroną”, czego odzwierciedleniem był sequel – Alied General (alianci – czyli dobra strona mocy). W późniejszym okresie powstawały kolejne części Generałów, Panzer General 2 (1997), Pacyfic General, Peoples General, czy ostatnia część Panzer General 3. Pomimo, iż gra powstała szmat czasu temu, i jak na dzisiejsze czasy grafiką nie błyszczy, to nadal jest wzorem strategii turowej dla wielu graczy. Wielu pasjonatów nadal prowadzi między sobą boje o landy i tworzy dodatkowe scenariusze czy też kampanie… ot tak… z przywiązania :).
PS. przy tworzeniu niniejszego artykułu nie ucierpiał żaden ziemniak, kartofel ni też inne warzywo bulwiasto-jare, występujące również pod nazwą pyrka…