Najciekawsze polskie gry 2025 roku – w co warto zagrać?
Opublikowano: 11.11.2025
Autor: Jakub Bugielski
Rok 2025 okazał się wyjątkowo udany dla rodzimego gamedevu. Polskie gry 2025 roku to nie tylko kolejne odsłony znanych marek, ale też świeże pomysły, ambitne światy i gatunkowe eksperymenty. Od survivalowych strategii po klimatyczne RPG-i i narracyjne horrory – twórcy z Polski po raz kolejny udowodnili, że potrafią tworzyć produkcje na światowym poziomie, które angażują, zaskakują i zostają w pamięci na długo.? W niniejszym tekście przyjrzymy się kilku produkcjom spod skrzydeł polskich firm, które wywarły na nas największe wrażenie w 2025 roku.
Tainted Grail: The Fall of Avalon

Tainted Grail: The Fall of Avalon
Tainted Grail: The Fall of Avalon to fabularne RPG autorstwa wrocławskiego studia Questline, wydane w maju 2025 roku przez Awaken Realms. Akcja rozgrywa się na mrocznej wyspie Avalon, pogrążonej w chaosie po śmierci króla Artura. Kraina, niegdyś symbol potęgi i magii, staje się miejscem skażonym przez tajemniczą siłę zwaną Dziwem (ang. Wyrdness) oraz śmiercionośną plagę Czerwonej Śmierci. Jako gracz wcielamy się w samotnego bohatera, by przemierzać świat, wchodzić w interakcję z napotkanymi postaciami, wykonywać zadania i walczyć z przeciwnikami.
Na pierwszy rzut oka brzmi jak milion innych gier RPG z otwartym światem, ale tutaj pierwsze skrzypce gra mroczna, angażująca fabuła. Bardziej niż w walkę (której oczywiście nie brak), angażujemy się w konflikty polityczne i moralne dylematy – choć ciężko tutaj napisać coś więcej, bez wdawania się w potężne spoilery. Wisienką na torcie są świetnie napisane postacie. Choć gra kuleje nieco pod kątem wykonania i technikaliów, powinna być obowiązkową pozycją na liście każdego fana RPGów.
Infection: Free Zone

Infection: Free Zone
Tak, wiemy – gra swój debiut we Wczesnym Dostępie miała w 2024 roku, ale to właśnie rok 2025 przyniósł najwięcej zmian, poprawek i nowych treści, dlatego też ta pozycja się tu znalazła. Gra to survivalowy city builder, w którym przejmujemy kontrolę nad społecznością walczącą o przetrwanie w świecie postapo. Produkcja spod skrzydeł Jutsu Games – studia znanego fanom strategii z takich tytułów jak 112 Operator czy Rustler.
Wyróżnikiem tej produkcji na tle konkurencji jest wykorzystanie prawdziwych map – jak w przypadku 112 Operator – z serwisu OpenStreetMap. Oznacza to, że rozgrywka toczyć może się np. na terenie Warszawy, Nowego Jorku czy innej metropolii. Nie jest to co prawda wierna kopia z rzeczywistości, jednak obrona własnego, wirtualnego „podwórka” nadaje grze dodatkowego smaczku.
Jak wygląda sama rozgrywka? Zbieramy materiały budowlane, by rozbudowywać naszą osadę i wysyłamy jednostki bojowe (które możemy samodzielnie wyposażać w broń i pancerz) na wyprawy po surowce. Do każdego budynku przydzielamy wolnych ludzi (których zawsze jest za mało!), a w międzyczasie prowadzimy badania, by odblokowywać nowe technologie, broń i budynki. Nocą zaś z ukrycia wychodzą hordy zarażonych, które atakują nasze włości – a naszym zadaniem jest przetrwanie. Do tego dochodzą rabusie plątający się mapie, a także kilkadziesiąt zadań, które wykonamy w trakcie rozgrywki. Pozycja absolutnie obowiązkowa na liście każdego fana city builderów.
Car Dealer Simulator

Car Dealer Simulator
W Polsce wszelakie symulatory cieszą się ogromną popularnością, więc nie mogło zabraknąć przedstawiciela tego gatunku. Car Dealer Simulator to symulacja stworzona i wydana przez polskie studio Garage Monkeys, która miała premierę 29 maja 2025 roku. Wcielamy się w rolę właściciela komisu samochodowego, zaczynając od podstawowego placu – z zadaniem kupowania używanych aut w dobrej cenie, ich transportu, naprawy i sprzedaży z zyskiem. Negocjujemy zakupy, przeprowadzamy diagnostykę zakupionych pojazdów, prowadzimy naprawy mechaniczne i estetyczne i przygotowujemy auta do sprzedaży.
Z czasem rozwijamy firmę – inwestujemy w rozbudowę warsztatu, zatrudniamy pracowników, poprawiamy obsługę klienta i budujemy markę komisu. W grze uświadczymy dość rozbudowaną mechanikę transportu samochodów na lawetach oraz proste działania promocyjne (fotografowanie auta, przygotowanie oferty sprzedaży), co nadaje grze specyficzny klimat symulatora biznesowego. Czy warto grze dać szansę? Jeśli jesteś fanem symulatorów wszelakich, możesz brać w ciemno – o czym świadczy 87% pozytywnych recenzji na Steamie. Jeśli zaś masz wątpliwości, możesz wpierw sprawdzić demo dostępne w serwisie.
Chernobylite 2: Exclusion Zone

Chernobylite 2: Exclusion Zone
Po sukcesie pierwszego Chernobylite, twórcy z The Farm 51 ogłosili prace nad „dwójką” i tak 6 marca 2025 roku we Wczesnym Dostępie zadebiutowało Chernobylite 2: Exclusion Zone. Gra łączy elementy akcji, RPG-a, science-fiction oraz survival horroru. Gracz wciela się w postać Cole’a Graya, „Planewalkera”, który eksploruje strefę wokół czarnobylskiej elektrowni, podejmując decyzje mające realny wpływ na świat gry.
Choć nasz „polski Stalker 2” spotkał się z dość chłodnym przyjęciem ze strony graczy, „Farmerzy” cały czas pracują nad tytułem i wprowadzają potrzebne nowości i poprawki. Jeśli chcesz poznać więcej informacji na temat gry, nasz redakcyjny kolega, Przemek, podzielił się swoimi wrażeniami po 20 godzinach gry w Chernobylite 2.
Cronos: The New Dawn

Cronos: The New Dawn
Już przy okazji The Medium Bloober Team pokazał, że umie robić ciekawe, angażujące i niepokojące gry. Cronos: The New Dawn to ich nowa produkcja (nie licząc wydanego po drodze Silent Hilla 2), survival horror rozgrywany z perspektywy trzecioosobowej (TPP). Gracz wciela się w Podróżniczkę, agentkę Kolektywu, która przemierza jałowe pustkowia przyszłości po katastrofie znanej jako Zmiana, a następnie przenika przez wyrwy czasoprzestrzeni do Polski lat 80., w tym do fikcyjnej dzielnicy Nowy Świt, nawiązującej do krakowskiej Nowej Huty.
Podczas przemierzania lokacji musimy oczywiście walczyć z licznymi (czasami za licznymi) maszkarami. Do tego wykorzystujemy zarówno broń palną, jak i tę do walki w zwarciu. Nie jest to oczywiście bezmyślna młócka w klimatach Painkillera – wrogów jest zawsze za dużo, musimy więc umiejętnie podchodzić do starć. Ciekawą mechaniką jest „mutowanie wrogów” – jeśli pozostawimy zwłoki maszkary niespalone, mogą one zostać wchłonięte przez innego wroga, przez co zmieni on swoją formę i zyska nowe zdolności i znacznie utrudni nam życie.
Jeśli lubisz survival horrory w klimacie science-fiction i tak jak ja ciepło wspominasz Thhe Evil Within (kiedy trójka…), to Cronos: The New Dawn jest jak najbardziej dla Ciebie. Tym bardziej że możesz pobrać demko i sprawdzić, czy gra trafia w Twoje gusta.
Dying Light: The Beast

Dying Light: The Beast
Dying Light: The Beast to chyba najgłośniej reklamowana gra 2025 roku – a przynajmniej mam takie wrażenie. Jak kiedyś śmialiśmy się, że remaster Skyrima niedługo ogramy na lodówce, tak mi wydawało się, że reklama nowego DL wyskoczy na mnie właśnie z lodówki… Co nie zmienia faktu, że to kolejna udana odsłona tej serii, do czego przyzwyczaił nas już zresztą Techland. W Dying Light: The Beast wcielamy się Kyle Crane’a, bohatera „jedynki”, który po niewoli u Barona powraca jako hybryda człowieka i zombie.
Tak, hybryda, gdyż w tej odsłonie możemy zmieniać się w bestię, zyskując na chwile nadludzkie zdolności do siekania wrogów. Oprócz tego mamy tutaj to, do czego przyzwyczaiła nas seria. Olbrzymi, otwarty świat, który eksplorujemy zarówno za kółkiem samochodu, jak i wykorzystując szalenie satysfakcjonujący parkour. Walczymy bronią białą, którą możemy modyfikować, dodając do niej nowe efekty, jak i przy wykorzystaniu broni palnej. Fabularnie nie będziemy nic zdradzać, ale i tutaj nie ma się czego przyczepić.
Jeśli jesteś fanem poprzednich odsłon i świetnie się przy nich bawiłeś, nie musisz się zastanawiać i możesz brać Dying Light: The Beast w ciemno!
The Alters

The Alters
The Alters to moje prywatne zaskoczenie 2025 roku i najmocniejszy tytuł, jaki ograłem (no, może poza Clair Obscur: Expedition 33…). Przyznam się bez bicia, że grę niespecjalnie śledziłem – wiedziałem o jej istnieniu i czym mniej więcej ma być, ale nic poza tym. A potem zagrałem i wsiąknąłem… W The Alters wcielamy się w Jana Dolskiego, pracownika stacji kosmicznej, który jako jedyny ocalał po awaryjnym lądowaniu na obcej i – jak się szybko okaże – bardzo niegościnnej planecie.
Wykorzystując tajemniczy surowiec, Rapidium, Jan zyskuje możliwość tworzenia tytułowy alterów – alternatywnych wersji samego siebie, z własnymi osobowościami, umiejętnościami i traumami. Twórcy z 11bit studios zaimplementowali mechaniki, które można by przyrównać nieco co serii The Sims – rozrastająca się załoga „klonów” wchodzi ze sobą w interakcję, a naszym zadaniem jest nimi zarządzać w taki sposób, by współpracowali i pomagali nam w realizowaniu celów.
A jakie są to cele? Pierwszym jest rozbudowa bazy – tworzenie nowych modułów, dających dostęp do kolejnych mechanik i pozwalających nam na wykonywanie zadań. Przypomina to mocno inny tytuł 11 bit studios, This War of Mine. Ostatnim filarem rozgrywki jest eksploracja planety, zbieranie surowców i odkrywanie jej sekretów. Chcecie więcej? Zapraszam do mojej recenzji The Alters!
Polskie gry roku 2025 – nasz gamedev ma się dobrze
Aż chciałoby się rzecz: Polacy nie gęsi i swoje dobre gry też mają! Powyższe tytuły to ilustracja, że w 2025 roku scena polskich produkcji wideo gier jest żywa, zróżnicowana i ambitna. Od niezależnych strategii i symulatorów, przez rozbudowane RPG-e, po horror i science-fiction – każdy z tych tytułów pokazuje inne oblicze polskiego gamedevu. Szkoda tylko, że część gier, które zapowiedziano na ten rok, najpewniej juz się w nim nie pojawi…


