Kingdom Come Deliverance 2 – opinia po 90 godzinach gry

Opublikowano: 01.03.2025

Aktualizacja: 03.03.2025

Autor: Walle_90

Kingdom Come: Deliverance II Opinia po 72 godzinach

Zdjęcie: Kingdom Come: Deliverance II / Warhorse Studios (wyd. 2025r.)

Pierwsza lepsza recenzja, bądź opinia o Kingdom Come: Deliverance powie wam, że tytuł ten potrafił być toporny niczym rycerz w płytowej zbroi. Złożony i ociężały system walki, levelowanie postaci w ponad 20 różnych płaszczyznach, wybór perków, których łączna liczba przekraczała chyba setkę oraz nieco limitowany system save’ów…

To wszystko sprawiało, że pierwsza część przygód Henryka posiadała naprawdę wysoki próg wejścia i zdecydowanie nie była produkcją dla każdego. Jednak kiedy dało się jej szanse i przebrnęło przez pierwszych kilka godzin rozgrywki, potrafiła ona oczarować swoim klimatem, sporą dawką swobody i realizmu oraz całkiem niezłą i przyjemną fabułą w stylu „from zero to hero”. Jak w porównaniu do jedynki wypada Kingdom Come Deliverance 2 – opinia po 90 godzinach rozgrywki.

Fabuła i narracja – większy rozmach i filmowy styl

Fabularnie mamy do czynienia z bezpośrednią kontynuacją, akcja dwójki zaczyna się dosłownie kilka dni po wydarzeniach kończących cześć pierwszą. Henryk i Pan Jan Ptaszek wyruszyli z pewnym poselstwem. Niestety, podczas postoju zostają napadnięci przez tajemniczych bandytów. Tracą całą świtę oraz dobytek i sami ledwo uchodzą z życiem. Natomiast sam Henryk, wskutek odniesionych ran, doznaje resetu większości statystyk oraz umiejętności. Z tego powodu podobnie jak w jedynce zaczynamy praktycznie od zera, jako nic nieznaczący włóczęga.

Pierwszą od razu widoczna zmianą jest sposób opowiadania historii oraz budowa questów głównych. W porównaniu do poprzedniej części historia jest tu opowiadana z dużo większym rozmachem i filmowością, od razu można poczuć, że mamy do czynienia z grą Triple A. Sama akcja zazwyczaj toczy się również bardziej dynamicznie oraz w bardziej angażujący gracza sposób.

Na pochwałę zasługują również sidequesty, zrobiłem ich naprawdę sporo i różnica w ich jakości, w stosunku do zadań pobocznych z jedynki, jest kolosalna.

Za zdecydowaną większością zadań pobocznych kryje się jakaś sensowna historia. Zadania są odpowiednio zróżnicowane i czasem potrafią naprawdę zaskoczyć. Mogę zaryzykować stwierdzenie, ze nie widziałem lepszych sidequestów od czasów wiedźmina 3! Dodatkowo gra ma w sobie masę świetnie wyważonego humoru co czynni całość jeszcze przyjemniejsza.

Kingdom Come: Deliverance II - Kutternberg

Klimat w KCD2 chwilami jest znacznie bardziej mroczny

Red Dead Deliverance 2

Niezaprzeczalną zaletą kolejnej części przygód Henryka jest jej klimat. Czechom udało się stworzyć znacznie większy i dużo bardziej autentyczny świat. Nie jest to co prawda poziom Red Dead Redemption 2, ale widać, że wszystko tu żyje. NPC mają tutaj swoje rutyny, przykładowo rano pracują, a wieczorem można spotkać ich w miejscowej karczmie. Zdarzyło się, że wcześnie rano spotkałem kupca na ławeczce przed swoim sklepem, podejmowałem interakcje i mogłem rozmawiać, ale już nie handlować, bo technicznie nie był jeszcze w pracy. NPC reagują też na nasz ubiór, stan, nasze działania, a czasem nawet na naszą higienę. Zauważa, że jesteśmy pod wpływem, czy na kacu, a kiedy będziemy ubrani jak żebrak, albo będziemy brzydko pachnieć, to nie zechcą wynająć nam noclegu. Odór również może nas zdradzić w trakcie przekradania się, bo NPC wyczują, że dosłownie coś tu śmierdzi 😛

Ogólnie miejscówki, które przyjdzie nam odwiedzić, są bardziej ludne i jest w nich więcej ruchu.

Co ciekawe zwierzęta również wykazuje różne zachowania. Kiedyś w pewnym miejscu musiałem zdobyć jeden przedmiot, ale pałętała się tam wataha wilków (przewidziana w samym queście). Przy pierwszym podejściu wybiłem je wszystkie. Co ciekawe, kiedy zabiłem kilka, to reszta zaczęła uciekać. Za drugim razem przyszedłem na miejsce o nieco innej godzinie i okazało się, że wilków akurat nie było.

Klimat dopełniają również: świetna gra aktorska, muzyka oraz udźwiękowienie. Warto dać szanse oryginalnemu czeskiemu dubbingowi, ponieważ dzięki niemu całość tylko zyskuje na autentyczności.

Kingdom Come: Deliverance II Opinia Kutternberg

Miasto Kuttenberg robi niesamowite wrażenie

Jesień średniowiecza potrafi zachwycić

Pod względem graficznym również mamy tu produkt z najwyższej półki. Średniowieczne Czechy często zachwycą nas swoim pięknem. Dzika przyroda i tereny zielone zostały niesamowicie dobrze zrobione. Zwierzęta dostały znacznie lepiej zrobione animacje. Dodajcie do tego realistycznie i płynnie zmieniające się pory dnia, a dostaniecie naprawdę udane wrażenie funkcjonującego ekosystemu. Jedyne, do czego można by się przyczepić to stosunkowo niewielka zmienność pogody, ale to drobnostka. Jednak nie samą naturą gracze żyją! Ludzie oraz ich sadyby również świetnie wyglądają! Modele postaci i przedmiotów są szczegółowe i przyjemne dla oka, a ich animacje poprawne. Wioski, grody i twierdze wydają się realistycznie zaprojektowane. Natomiast prawdziwą wisienką na torcie jest Kutternberg.

Gargantuiczne wielkie miasto, do którego największe miejscówki z KCD1 nie mają żadnego porównania. To istny Moloch, pełen kilkupiętrowych budynków, ulic, placów i wielu różnych przybytków. Miasto to zrobiło na mnie tak piorunujące wrażenie, że przy pierwszych odwiedzinach przez dobre 10-15 minut truchtałem sobie po nim, podziwiając widoki i chcąc, chociaż z grubsza poznać jego rozkład. Jedyne co mi w tym mieście nie pasowało to stosunkowo niewielka ilość przechodniów na jego ulicach. Nie zmienia to faktu, że całościowo produkcja Warhorse Studios wygląda naprawdę bardzo dobrze.

Kingdom Come: Deliverance II Opini Inwentarz

Ekran postaci w Kingdom Come: Deliverance II ze sporą liczbą nowych perków

Czeskie Rewolucje z atrybutami i perkami

Na początku tej sekcji chciałbym poprosić, żebyście nie traktowali tego tekstu jako pełnoprawnej, dokładnej recenzji Kingdom Come: Deliverance 2, tylko bardziej jako opinia o niej. Po 90 godzinach co prawda zadomowiłem się na 2 mapie gry ale, zdaje sobie sprawę, że mogłem nie odkryć jeszcze wszystkiego. Jeśli chodzi o rozgrywkę i jej mechaniki to nastąpiła tu znacząca ewolucja względem pierwszej części. Niemal wszystkie aspekty rozgrywki w jakiś sposób ulepszono, rozbudowano bądź, odrobinę uproszczono.

Zacznijmy od atrybutów i perków, mamy tutaj: poziom główny, 4 atrybuty główne, 9 różnych umiejętności niebojowych oraz 6 umiejętności związanych z walką. Dla wszystkich wymienionych wcześniej działów mamy około 13 różnych perków (w kilku przypadkach jest ich nieco więcej). W porównaniu do jedynki deweloperzy zrobili tu spore przemeblowanie i odświeżenie. Dużo umiejętności przebudowano, np. zielarstwo i polowanie połączono w „Przetrwanie”, a otwieranie zamków i kradzież scalono w „Złodziejstwo”. Czytanie to teraz „Wiedza” a „Rzemiosło” zastąpiło konserwacje.

Podobny los spotkał perki, Kilka z nich z jest dobrze znanych z jedynki, kolejnych kilka ma po prostu zmienione nazwy, ale lwia ich cześć to coś zupełnie nowego. Odniosłem też wrażenie, że perki te zostały ciekawiej zaprojektowane i zgrywają się ze sobą lepiej niż w poprzedniej części. Jeśli chodzi o wbijanie poziomów, to zachowano tutaj bardzo prosty, naturalny i intuicyjny system levelowania postaci. W skrócie im częściej wykorzystujemy jakaś umiejętność, tym szybciej osiągamy w niej wyższy poziom.

Kingdom Come: Deliverance II - Walka

Zamknięta przyłbica realistycznie ogranicza pole widzenia

Więcej, lepiej i prościej!

Skupmy się teraz na mechanikach rozgrywki, bo również tutaj zaszły niemałe zmiany. Największych i od razu widocznych usprawnień doczekał się system walki, który został nieco uproszczony i odrobinę bardziej zdynamizowany. Przede wszystkim zrezygnowano z 6 możliwych kierunków ataku i zredukowano tę liczbę do maksymalnie 4 (a czasem nawet 3). Od teraz mamy tylko atak od lewej, od prawej i znad głowy, a jeśli aktualnie używana broń posiada sztych, to możemy również dźgnąć w sam środek wskaźnika. Wreszcie można wykonywać bloki prawym przyciskiem myszy, co również ułatwia walkę. Pojedynki stały się również nieco bardziej dynamiczne, gdyż specyficzne uczucie ociężałości i pewnego opóźniania ciosów zostało zredukowane. Nie znaczy to, jednak że walka stała się prosta łatwa i przyjemna! Czasem wciąż trzeba nieźle się napocić i już 2 lepiej opancerzonych i uzbrojonych przeciwników może nam spuścić niezły łomot.

Ulepszeń doczekała się też broń dystansowa, celowanie stało się odrobinę bardziej intuicyjne oraz przewidywalne, a na dodatek w końcu dostaliśmy kusze oraz petrynał. Jednak strzelanie do ruchomego celu wciąż jest trudne. Poza dość szybkim łukiem proces przeładowania kuszy bądź petrynału może trwać nawet dobre 10 sekund, co sprawia, że zazwyczaj mamy szanse na tylko 1 strzał w starciu, zanim dojdzie do walki zwarciu. System reputacji i kar to również coś o czymś warto wspomnieć. Ja co prawda grałem raczej honorowo. Natomiast z zaufanych i pewnych źródeł wiem, że jeśli zostaniemy przyłapani na czynach niedozwolonych i nie uda nam się wymówić lub nie będziemy mieć odpowiedniej ilości grosiwa na zapłatę grzywny, to w zależności od wagi popełnionej zbrodni dostaniemy jeden z 4 rodzajów kary: dyby, pręgierz, napiętnowanie gorącym żelazem oraz stryczek. Lżejsze kary, jak dyby i pręgierz dają nam tymczasowe nerfy do statystyk. Natomiast przy napiętnowaniu (np. po zamordowaniu kogoś) zaczyna robić się ciekawie. Do czasu zagojenia się znamienia stajemy się wyrzutkiem! NPC nie chcą nam pomagać, a miejscowi kupcy ani myślą z nami handlować! A jeśli podczas gojenia się znamienia damy się złapać na kolejnym przestępstwie cóż… Wtedy czeka nas szubienica i game over!

Kolejną nowością jest kowalstwo, dość złożona aktywność, dzięki której sami możemy sobie wykuć większość broni i parę innych przedmiotów dostępnych w grze. Oczywiście najpierw musimy posiadać odpowiednie schematy i surowce. Sama minigra dość dobrze imituje prawdziwe kowalstwo. Wymaga nieco praktyki, dokładności i czasu, ale po zainwestowaniu w odpowiednie perki dzięki niej możemy wykuć bron o wyjątkowych statystykach.

Jedną z ostatnich ważnych zmian jest system zapisu gry. Co prawda, żeby samemu zapisać grę w dowolnym momencie, nadal potrzebujemy Zbawiennych Sznapsów. Jednak teraz gra znacznie częściej wykonuje autozapisy, co w połączeniu z zapisem podczas snu czyni ten system nieco mniej irytującym.

Skoro już mowa o rzeczach irytujących to w 2 części przygód Henryka jest zaskakująco mało rzeczy, do których się przeczepić. Jedną z takich rzeczy jest na pewno to, że cześć questów ma ograniczenie czasowe i jeśli ich sobie nie przypilnujemy, to postacie mogą ruszyć obrażone bez nas, tym samym psując nam nieco questa. Druga rzecz to przeszukiwanie obszarów w zaznaczonych na mapie potrafi być tak samo irytujące, jak poprzednio. Często potrafiłem spędzić nawet 10 minut, kręcąc się w kółko po wyznaczonym obszarze. Szkoda, że deweloperzy nic z tym nie zrobili.

Ostatnie co mnie irytowało to zbyt agresywna podejrzliwość NPC, kiedy przypadkiem weszło się na teren prywatny. Wtedy postacie potrafiły skupić się na mnie tak tłumnie, że paradoksalnie uniemożliwiały mi opuszczenie takiego obszaru.

Jak to funguje? Czyli optymalizacja

Na moim PC (Ryzen 9 5900x, 32GB RAM DDR4, RTX 4070 Ti) produkcja Warhorse Studios działała bardzo dobrze w rozdzielczosci1440p. Przez większość czasu utrzymywała 60 klatek na bardzo wysokich ustawieniach. Kilka razy jednak zdarzały się dziwne, nagłe spadki i wtedy pomagało tylko obniżenie detali do wysokich. Dwudziestego lutego wyszedł hotfix, który chyba naprawił ten problem.

Podsumowanie Kingdom Come Deliverance 2 – opinia

Czas podsumować moją opinię o Kingdom Come Deliverance 2. Mamy tu solidnego kandydata do gry roku! Serio, dostaliśmy złożonego gigantycznego, monumentalnego RPG-a, z ilością kontentu, która (jeśli będziemy chcieli wszystko wyczyścić) spokojnie wystarczy na jakieś 120 godzin. W dodatku jest to produkcja niemal pod każdym aspektem lepsza od poprzednika. Zaczynając od fabuły, która wreszcie ma odpowiedni rozmach i dynamikę. Po jeszcze lepszy klimat i bardziej żywy świat. Kończąc na usprawnieniu niemal wszystkich mechanik i dodaniu kilku nowości składających się na ogólne doświadczenie gracza. Większość rzeczy jest tu wygładzona i nieco bardziej przyjazna dla gracza względem jedynki. Jednak nie na tyle, żeby KCD2 przestało stanowić wyzwanie dla graczy. W zasadzie ciężko wytknąć grze jakieś poważniejsze wady poza rzadkimi problemami z płynnością, czy tym, że niektóre questy to czasówki, które nie poczekają grzecznie na gracza. Gra w dodatku jest dobrze wyceniona (niecałe 254 zł na Steam), nic tylko brać i grać 😉

Walle_90

Autor:
Walle_90
Rubaszny streamer, o specyficznym poczuciu humoru... :) Uwielbia gry wszelakie. Od shooterów, RPGów, horrorów , po gry akcji, taktyczne, RTSy... i sporą cześć tego co pomiędzy. Indiana Jones wszelkiego rodzaju znajdziek, sekretów, achievementów i "wielkanocnych jajek" :)

Kolejny artykułChernobylite 2: Exclusion...
Reklama boczna - mobile (nad premiera mi) !

Premiery