Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna – remaster, którego potrzebowaliśmy

Opublikowano: 30.01.2025

Aktualizacja: 31.01.2025

Autor: Jakub Bugielski

Przeczytasz w: 10

Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna

Zdjęcie: Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna / Firefly Studios (wyd. 2025)

Po sukcesie odświeżonej Twierdzy oczywistością było, że Krzyżowiec będzie następny. I tak w lipcu 2025 roku trafi do nas Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna. Czego możemy się spodziewać po tym remasterze zahaczającym momentami o remake? Całego mnóstwa zmian w przestarzałych już mimo wszystko mechanikach i sporej garści nowości.

Twierdza: Krzyżowiec – strategia, którą pokochali Polacy

Twierdza (Stronghold) pojawiła się u nas 30 listopada 2021 i błyskawicznie zdobyła rzeszę fanów. Stała za tym nie tylko sama koncepcja gry (RTS osadzony w średniowieczu), ale też dość prozaiczny powód – bajecznie niskie wymagania sprzętowe. Grę, z uwagi na grafikę 2D i stosunkowo niewielkie mapy, odpalić dało się na przeciętnym PC. Do tego doszła kultowa już dziś polska ścieżka dźwiękowa i niska cena.

Choć pierwsza Twierdza zdobyła niemałą popularność, to właśnie jej kontynuacja (wydana u nas z ponad rocznym poślizgiem względem reszty świata!), Krzyżowiec, skradła serca Polaków. Do gry dołączyły jednostki arabskie, a sama rozgrywka stawiała mocniej na starcia w formie potyczek, w których na mapie ścieraliśmy się nie raz z kilkoma wrogami – komputerowymi lub innymi graczami, jeśli oczywiście udało się odpalić mecz w topornym trybie multi (do czego wrócimy za moment).

Obrazek z gry Twierdza: Krzyżowiec - Edycja Ostateczna.

Oryginalna wersja Krzyżowca kiepsko się zestarzała – także graficznie, gdyż nie obsługuje wyższych rozdzielczości.

Przez kolejne lata pojawiały się odrestaurowane odsłony pierwszych dwóch Twierdz, wraz z Twierdzą: Krzyżowiec Extreme, która pozwalała walczyć  na mapach tysiącom jednostek jednocześnie. Były też podrygi ze strony twórców z Firefly Studios w formie kolejnych pełnoprawnych części (w tym takiej z elementami fantastyki!), ale nie zwojowały już one świata (i Polski) jak oryginalne odsłony. Dziś już jednak ciężko gra się w produkcje, które liczą ponad dwie dekady – nie pomagają problemy z wyższymi rozdzielczościami, nowymi systemami Windows czy problematyczne łączenie się w rozgrywki multi. I tutaj ma szansę pomóc Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna.

Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna, czyli graficzny lifting, który był grze potrzebny

No dobrze, ale było już, jak wspomnieliśmy, kilka odświeżonych wersji Twierdzy i Twierdzy: Krzyżowiec – czym więc różni się Edycja Ostateczna? To, co rzuca się od razu w oczy, to odświeżona szata graficzna. Rozpikselowane budynki i jednostki zostały zastąpione ich odrestaurowanymi wersjami. Różnicę widać nawet spoglądając na zdjęcia. Przeskok jest jednak jeszcze bardziej drastyczny gdy po zabawie w Edycji Ostatecznej wrócimy do „podstawki” – Twierdza: Krzyżowiec nigdy nie była przesadnie piękną grą, a ponad 20 lat od premiery tylko pogłębiło problem. Do tego dochodzi obsługa wyższych rozdzielczości – nie ma problemu, by odpalić grę w 4k, podczas gdy podstawka (nawet w wersjach odświeżonych) stwarza problemy już na 1920 x 1080. Wisienką na torcie jest możliwość płynnego oddalania widoku – dzięki czemu możemy widzieć niemal całą mapę na raz.

Obrazek z gry Twierdza: Krzyżowiec - Edycja Ostateczna.

Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna oferuje przyjemny lifting graficzny poprawiający czytelność rozgrywki.

Mimo wyraźnie zmienionej grafiki w Twierdzy Krzyżowiec: Edycji Ostatecznej udało się w zachować dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest specyficzny, „swojski” klimat, który dalej jest tutaj obecny. Drugą, zdecydowanie ważniejszą – szczególnie z punktu widzenia rozgrywek sieciowych – jest optymalizacja. Gra bez problemu działa w rozdzielczości 2k nawet na kilkuletnim laptopie ze zintegrowaną kartą graficzną. Przeciętny PC, którego wiek nie przekracza dekady, powinien sobie z grą bez problemu poradzić. W pełnej wersji twórcy obiecują też odświeżoną ścieżkę dźwiękową.

Grafika to nie wszystko, czyli usprawnienia w rozgrywce

To jednak, czego ta gra potrzebowała znacznie bardziej, niż poprawionej grafiki, były usprawnienia w samej rozgrywce. Nie oszukujmy się, Twierdza: Krzyżowiec już 20 lat temu odstawała mocno od gigantów gatunku (seria Red Alert, WarCraft 3 czy StarCraft 2, nie wspominając o strategiach spod skrzydeł Relic Entertainment, jak Company of Heroes czy Dawn of War). Archaiczne sterowanie w formie zaznaczania i sterowania jednostkami tym samym (lewym) przyciskiem myszy doprowadzało do białej gorączki. Podobnie jak jednostki, które znienacka odłączały się od wcześniej utworzonej grupy czy problemy z zaznaczaniem wszystkich jednostek danego typu na ekranie.

Zrzut ekranu z gry Stronghold Crusader: Definitive Edition.

Podobnie jak odrestaurowana wersja pierwszej Twierdzy, tak tutaj dostajemy garść bardzo potrzebnych usprawnień w rozgrywce.

Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna przynosi jakże oczekiwane zmiany w tej kwestii. Do najważniejszych zaliczyć możemy:

– Możliwość przełączenia się pomiędzy wspomnianym sterowaniem za pomocą jednego przycisku myszy i współczesnym (lewym zaznaczamy, prawym wydajemy komendy).
– Wygodne spowalnianie prędkości gry za pomocą klawiszów „-” i „+”.
– Bezproblemowe tworzenie grup, dołączanie i odpinanie od nich jednostek.
– Usprawnienia handlu – możemy ustawić automatyczny zakup/sprzedaż surowców po zebraniu konkretnej ich ilości, co pozwala uwolnić się od tych uciążliwych procesów i znacznie usprawnić gospodarkę.

To może cię zainteresować – premiery gier luty 2025

Oprócz tego, w pełnej wersji liczyć możemy na 8 nowych jednostek arabskich – w wersji demo są cztery:

  • Beduiński Harcownik – jednostka rzucająca oszczepami i walcząca wręcz.
  • Burzyciel – wyposażony w olbrzymią tarczę i młot do burzenia murów.
  • Wielbłąd pancerny – kuriozalnie wyglądający oddział „konnicy”, na którym znajduje się para arabskich żołnierzy. Walczyć może w zwarciu, jak i na dystans.
  • Lansjer na wielbłądzie – lekka jazda, idealnie sprawdzająca się do walk zaczepnych i atakowania wolniejszych celów.

Szkoda, że twórcy nie planują dodania jednostek po stronie europejskiej. Choć i to wprowadzi sporo zmian w rozgrywce, szczególnie w potyczkach sieciowych. Do gry dodanych zostanie także 4 nowych władców sterowanych przez sztuczną inteligencję, nowe misje i mają pojawić się większe mapy (nareszcie!). Dla miłośników kooperacji dodany zostanie Szlak Krzyżowca, który będzie można przejść we współpracy z innym graczem.

Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna, a rozgrywki sieciowe i mapy

Multiplayer to jedna z większych bolączek podstawowej wersji Krzyżowca. By dziś zagrać, trzeba instalować dodatkowe oprogramowanie, łączyć się przez wirtualne sieci LAN (w formie np. Hamachi) – a i tak nie wszystko wtedy działa. Edycja Ostateczna zaoferuje pełne połączenie z serwerami Steam. Dołączenie do rozgrywki – tak jak ma to miejsce w Twierdzy: Edycji Ostatecznej – będzie wyglądało tak, jak powinno w 2025 roku – wchodzimy w tryb multi, wybieramy rozgrywkę i dołączamy. Chętnych do zabawy na pewno nie zabraknie – we wspomnianej odświeżonej wersji Twierdzy nawet dziś (ponad rok po premierze) nie brakuje graczy.

Screen z Stronghold Crusader: Definitive Edition.

W demie nowymi jednostkami sterować może niestety tylko sztuczna inteligencja.

Połączenie ze Steamem daje jeszcze jedną olbrzymią zaletę – dostęp do Warsztatu Steam. Twierdza ma bardzo oddaną społeczność, która stworzyła całe zatrzęsienie nowych map i kampanii. Teraz będzie można je pobrać i dodać do swojej gry jednym kliknięciem. Bez konieczności przeszukiwania Internetu i szukania, do którego folderu umieścić pobrany plik.

Czy warto czekać na Twierdza Krzyżowiec: Edycja Ostateczna?

Pozostaje więc odpowiedź na pytanie – czy warto czekać na odświeżoną wersję Krzyżowca? Jeśli twórcy dotrzymają słowa i wprowadzą zapowiedziane zmiany, trafi w nasze ręce odrestaurowana wersja jednej z ciekawszych strategii czasu rzeczywistego. A że przy remasterze pierwszej części wywiązali się z tego zadania znakomicie, możemy im zaufać. Jeżeli jesteś fanem pierwowzoru, to nawet nie muszę Cię przekonywać.

Jeśli z kolei ominęły Cię dwie pierwsze Twierdze, warto czekać na Edycję Ostateczną. Tym bardziej że darmowe demo można sprawdzić na Steamie! W nim do rozegrania są dwie mapy – jedna z nowej kampanii historycznej (oznaczona w grze jako „łatwa”), druga ze szlaków potyczek (ta z kolei jako trudna). Nie dajcie się jednak zwieźć pozorom – nawet prostsza z nich, Aksalon, jest ektremalnie trudna i nie obędzie się bez kilku powtórzeń, nawet na łatwym poziomie! Druga, Piaski Czasu, z kolei to próba dla największych wyjadaczy serii.

Jakub Bugielski

Autor:
Jakub Bugielski
Gracz z niemal trzema dekadami doświadczenia na karku, który swoją przygodę z graniem rozpoczął od Commodore 64 i Atari 2600, by potem, jak każdy Polak, tłuc bez opamiętania na Pegasusie. Dziś gracz głównie PC, wiecznie zakochany w strategiach wszelakich (z naciskiem na RTS), RPG i indykach.

Poprzedni artykułThe star named EOS - Recenzja...
Kolejny artykułTop 10 gier Survivalowych, na...