Kooperacyjne horrory – gry indie – nowy trend w gamingu?
Opublikowano: 29.03.2025
Autor: Magdalena Tasak

Nawet przed pierwszymi grami komputerowymi ludzie uwielbiali wspólną rozrywkę, choćby w formie planszówek. W XXI wieku ta naturalna potrzeba spędzania czasu ze znajomymi pozostała, ale zyskała nową odsłonę. Gry multiplayer pozwalają nam spędzać czas z bliskimi – lub nawet nieznajomymi – w przyjemny sposób bez konieczności osobistego spotkania.
Wtedy właśnie ogromną popularność zdobyła gra Among Us, która podbiła serca graczy swoją wyjątkową rozgrywką, która przy bliższym spojrzeniu okazuje się dość mroczna – morderstwa, poszukiwanie zdrajcy, kłamstwa i dramaty. Od tamtego czasu pojawiło się wiele ciekawych produkcji, które, choć nie bazują na mechanice „impostora”, to kontynuują trend elementów grozy w kooperacyjnej rozrywce.
Kooperacja w nowym wydaniu – dlaczego te gry przyciągają tłumy?
Indie horrory kooperacyjne stały się hitem z kilku prostych powodów. Po pierwsze, strach przeżywany wspólnie jest po prostu intensywniejszy — krzyk przyjaciela z drugiego końca mapy potrafi podnieść ciśnienie bardziej niż najlepiej zaprojektowany jumpscare. Ta mieszanka strachu i śmiechu tworzy wyjątkową atmosferę, niemożliwą do osiągnięcia w pojedynkę.
Prostota to kolejny atut — większość tych gier ma niski próg wejścia, dzięki czemu mogą dołączyć nawet osoby rzadko grające. Jednocześnie element nieprzewidywalności związany z zachowaniem innych graczy sprawia, że każda rozgrywka jest inna. Nigdy nie wiesz, czy twój kumpel zachowa zimną krew, czy spanikuje i zostawi cię na pożarcie potworowi!
Wspólne pokonywanie przeszkód buduje więzi między graczami, a przystępna cena i uczciwy model biznesowy (bez natrętnych mikropłatności) tylko zwiększają atrakcyjność tych produkcji. To wszystko składa się na przepis na sukces — intensywne emocje, proste zasady i dobra zabawa w paczce przyjaciół.

Lethal Company / Zeekerss (wyd. 2023)
Lethal Company – zbierzmy śmieci i spadamy!
Lethal Company to gra kooperacyjna stworzona przez Zeekerss, która pozwala nam wcielić się w kosmicznych zbieraczy śmieci, zatrudnionych przez Spółkę. Gra wyznacza określony cel – musicie zebrać daną ilość pieniędzy w trzy dni, jeśli wam się nie uda, zostaniecie wyrzuceni w próżnię.
Załoga wylatuje na różne planety, wchodzi do podejrzanych budynków i wtedy poszukiwania się rozpoczynają. Ciemne korytarze przypominają labirynty, a jeśli nie zaopatrzyłeś się wcześniej w latarkę, poruszanie się staje się wielkim wyzwaniem. A to wszystko w akompaniamencie podejrzanych pisków potworów wymieszanych z krzykiem twojego znajomego – istny komiczny horror.
Lethal Company pokazuje nam jednak, że nawet przy dobrze dobranej ekipie przeżycie nie jest gwarantowane, nawet na niższych poziomach trudności. Gracze nie dysponują dużą ilością sprzętu, który mógłby pomóc w walce z potworami. Jednak po zebraniu wystarczającej sumy pieniędzy drużyna może się zaopatrzyć w latarki, łopaty czy drabiny, które skutecznie pomagają w osiągnięciu celu.

Content Warning / Wilnyl, Philip, thePetHen, Skog, Zorro / Landfall (wyd. 2025)
Content Warning – bycie influencerem jest straszne!
Content Warning to horror kooperacyjny stworzony przez studio Landfall, który jest koncepcyjnie podobny do Lethal Company. W Content Warning różnica polega na tym, że wcielamy się w influencerów, którzy muszą nagrać niesamowicie intensywny filmik na platformę typu YouTube-a nic tak dobrze się nie ogląda jak właśnie horror.
Celem jest zdobycie jak największej liczby widzów w przeciągu trzech dni. Drużyna wyrusza więc do bunkra, gdzie napotyka wszelakie potwory. W tym przypadku bycie kamerzystą jest najlepszą opcją, podczas gdy pozostali muszą wchodzić w interakcje z anomaliami, często przy tym ginąc. Choć kamera nie daje pewności na przeżycie, to ktokolwiek by przetrwał wyprawę do bunkra, musi zabrać kamerę, inaczej nie będzie materiału do publikacji.
Jednym z najprzyjemniejszych elementów Content Warning jest oglądanie nagrania po zakończonej ekspedycji. Jest to najzabawniejsza część tej gry.

The Headliners / KAFI (wyd. 2025)
The Headliners – moje zdjęcie będzie na pierwszej stronie!
The Headliners to horror, w którym wraz ze swoimi znajomymi wcielacie się w zespół dziennikarzy w apokaliptycznym świecie owładniętym przez potwory. Po wyruszeniu w miasto poszukujecie lokacji, do których można wejść – są one oznaczone zielonymi drzwiami. W środku możecie zrobić zdjęcia krwi, potworów, trupów i różnych innych niepokojących rzeczy, które mrożą krew w żyłach. Zniekształcone sylwetki potworów i nienaturalne ruchy sprawiają, że każde spotkanie z nimi zmienia się w doświadczenie horroru, szczególnie jeżeli na ciebie szarżują.
Po wyjściu z budynku, gdy już musicie wracać do helikoptera, zazwyczaj napotykacie największe natężenie potworów. Szczególnie uważajcie na te gigantyczne – są bardzo szybkie i agresywne. Uciekanie przed nimi podnosi poziom adrenaliny, zwłaszcza gdy postać opada z sił i nie może szybko dobiec do bezpiecznego śmigłowca.
Gdy już wrócicie do wydawnictwa, możecie przejrzeć wykonane zdjęcia, a jedno z najlepszych pojawi się na pierwszej stronie gazety, która zostanie wywieszona na ścianie w prześlicznej ramce.
Choć The Headliners nie jest moim zdaniem najmocniejszą pozycją z opisywanych gier, to wciąż stanowi bardzo przyjemny pomysł na spędzenie wieczoru. Jedynym mankamentem jest to, że lokacje są do siebie bardzo podobne, co nieco odbiera przyjemność z eksplorowania świata.

Liar’s Bar / Curve Animation (wyd. 2024)
Liar’s Bar – blefowanie ze stawką życia
Liar’s Bar jest zupełnie inną grą kooperacyjną na tle wcześniej wymienionych horrorów. Stworzona przez Curve Animation, nie posiada miejsc do eksploracji ani potworów, a nawet nie do końca można się w niej swobodnie poruszać. W Liar’s Bar gracie z przyjaciółmi w rosyjską ruletkę bądź w kości.
Na początku wybieracie zwierzęce postacie, którymi będziecie grać, a następnie decydujecie się na tryb rozgrywki. Rosyjska ruletka jest dość łatwa do zrozumienia, jednak nie polega na pustym celowaniu w siebie z pistoletu. Gracie w karty, deklarując ich wartość zgodną z ustaloną na stole – jeżeli gracie na królowe, tylko królowe mogą wyjść z waszej ręki. Oczywiście możecie kłamać, ale jeśli ktoś was na tym nakryje, musicie strzelić sobie w głowę. Jeżeli przeżyjecie, świetnie – gracie dalej. Jeśli nie, pozostali gracze kontynuują rozgrywkę, aż do wyłonienia ostatniego, który przetrwa. Moment gdy postać przyjaciela strzela sobie w głowę, a następnie bezsilnie opada na stół, może wywołać przerażenie u osób wrażliwych na widok krwi.
Druga opcja – gra w kości – również polega na blefowaniu. Różnica jest jednak taka, że każde odkryte kłamstwo skutkuje wypiciem fiolki z trucizną. Fiolek jest jedynie dwie, więc rozgrywka w kości na pewno trwa krócej. Pierwsza dawka trucizny zmienia wygląd postaci – na jej twarzy pojawiają się sine plamy, które mieszają się z wydzielinami sączącymi się z nosa i oczu, tworząc obrzydliwy obraz, od którego ciężko oderwać wzrok.
Jest to przyjemna alternatywa dla wcześniej wymienionych propozycji, choć nie odstępuje od nich pod względem mrocznej grafiki i atmosfery grozy.
Gry kooperacyjne, horrory… nie bójcie się, po prostu grajcie
Gry indie w klimatach horroru to prawdziwy hit! Od czasów pandemii i wielkiego boomu na Among Us, mnóstwo ekip deweloperskich rzuciło się na tworzenie kooperacyjnych straszydeł, gdzie strach najlepiej smakuje w towarzystwie.
Mamy tu kosmicznych śmieciarzy w Lethal Company, którzy próbują nie zostać zjedzeni podczas zbierania złomu; szalonych influencerów z Content Warning, gotowych zginąć dla lajków; dziennikarzy z The Headliners polujących na okładkowe zdjęcia potworów; a dla tych, którzy lubią bardziej kameralne emocje — Liar’s Bar, gdzie strzelasz sobie w łeb, jeśli złapią cię na kłamstwie przy kartach.
Te gry są idealną propozycją na wieczór ze znajomymi — proste zasady, masa emocji, dużo śmiechu i okazjonalnych pisków przerażenia. Nic tak nie buduje przyjaźni jak wspólne uciekanie przed potworami albo oskarżanie się nawzajem o kłamstwa z pistoletem przy skroni!